Stowarzyszenie Gospodyń Wiejskich
w Andrychowie

Aktualności

Jasełka

"Czy pójdę przywitać Boga?" czyli opowieść
o zmaganiu Dobra ze Złem

Rzyki, 11. stycznia 2013 r.

"Czy pójdę przywitać Boga?" czyli opowieść o zmaganiu Dobra ze Złem to kolejny wspólny projekt niezwykłej grupy teatralnej - Zespołu Aktorskiego z Rzyk działającego pod okiem ks. Tomasza Sroki. Prawie stu ludzi (z czego połowa to występujący na scenie aktorzy) zaangażowała się w kolejny projekt teatralny. Ich sceną jest sala Ochotniczej Straży Pożarnej w Rzykach.

Tuż przed spektaklem odbyło się jedno ze spotkań roboczych przedstawicielek 17. Kół Gospodyń Wiejskich działających w ramach Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich w Andrychowie, podczas którego omówiono działania SGW. Nie zabrakło słodkiego poczęstunku oraz - zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią - obejrzenia Jasełek, przygotowanych przez amatorską grupę teatralną z Rzyk, działająca pod wielkimi skrzydłami księdza Sroki. Tomasza Sroki.

Rozpoczynaliśmy od małej sztuki Romana Brandstaettera "Dzień Gniewu". Zagrała jedna kobieta i 14 mężczyzn. Potem był "Gość oczekiwany" Zofii Kossak-Szczuckiej, aktorów było więcej - zwłaszcza kobiet. Teraz zdecydowaliśmy sie zagrać w Rzykach Jasełka. Takie połączenie jasełek tradycyjnych z przedstawieniem nieba i piekła. Zaangażowaliśmy w sumie 48 osób. Jeżeli chodzi o scenariusz jest on wykorzystaniem starego jezuickiego scenariusza z 1937 roku i parę naszych - takich scen współczesnych.

Dużo rzeczy powstaje w trakcie spektaklu. Jeżeli chodzi o główne założenia i treść, to staram się to jakoś ukierunkować, chociaż mam ze strony aktorów dużą pomoc i wsparcie. Proponują nowe rozwiązania - jeśli wszyscy uznamy, że to jest dobre i słuszne - to właśnie tak gramy.

Na początku - podczas pierwszego naszego spektaklu była zdecydowana przewaga ilościowa mężczyzn, Teraz to kobiet i dziewcząt gra więcej. Po co się robi teatr w małej wiosce? Po to, żeby skupić ludzi w jakąś wspólnotę. Ludzie potrzebują spotkania, wyjścia z domu, oni sami mówią, że tych prób im bardzo brakuje. Występ jest występem, ale te próby to możliwość spotkania, rozmowy, poznania się ze sobą. Przybliżamy też kolejną tematykę. Zauważyliśmy, że u nas w Rzykach (pewnie gdzie indziej też tak jest) jeżeli coś jest przedstawione komedią - poiadającą ukryty sens i morał - to bardzo mocno to przemawia, zarówno do tych którzy grają, jak i tych, którzy przychodzą nas potem oglądać. - mówi ksiądz Tomasz Sroka - reżyser i animator życia duchowego, społecznego i jak widać - kulturalnego w Rzykach.

Zapytaliśmy aniołków i diabełków co sądzą o księdzu :)

Diabełek Sabina: Mam dobre zdanie o tym księdzu. Bardzo angażuje się w życie parafii. Dzięki niemu możemy spotykać się wszyscy razem - na próbach. Przekrój wiekowy grających w spektaklu jest bardzo duży. To zarówno dzieci - uczniowie z podstawówki jak i dorośli.

Aniołek Kasia: Ksiądz jest wspaniały, bardzo otwarty. Pomaga naszej parafii i parafianom. O naszym księdzu wikarym myślimy w samych superlatywach. Mieszkam tu dwa lata. Aby wystawić Jasełka - spotykaliśmy się na próbach od października - co tydzień. Próby trwały ponad dwie godziny. Ksiądz pomagał nam przekazywać emocje ze sceny - jeżeli ktoś nie wiedział jak zagrać daną postać - otrzymywał cenne wskazówki.

Aniołek Izabella: To sztuka o walce dobra ze złem. O walce, która toczy się w życiu kazdego z nas. Myślę, że każda osoba każdego dnia staje przed takim wyborem, gdzie może wybrać dwie różne drogi. Z jednej strony szatan kusi człowieka do złego, z drugiej strony jest też Bóg. My, jako chrześcijanie powinniśmy zawsze wybierać tę Boską Drogę, ale tak się nie dzieje. Człowiek stworzony jest z ciała, które jest więzieniem duszy i duszy, która jest pierwiastkiem boskości. Myślę, że właśnie dlatego jest tak, że niejednokrotnie nie wiemy w którą stronę podążyć. Wynika to właśnie z naszej niedoskonałości.

Co aktor grający Lucyfera sądzi o księdzu? Którym? Wikarym? Fajny gościu! Wesoły. Chce mu się działać! Taki powinien być ksiądz dla ludzi! Czy trudno zagrać Lucyfera? Dla mnie nie. Jestem pogodny, wesoły - nie mam problemów z zagraniem czarnego charakteru, bo zupełnie się do tego nie przywiązuje, ani się z tą postacią nie utożsamiam. Znam księdza od dwóch lat, ale na parafii jest chyba już 4 lata. Robi bardzo dużo dobrej roboty na parafii. Pod każdym względem. Integruje mieszkańców - bez względu na wiek. Spotykają się wszyscy - dorośli i młodzież. Wszyscy są bardzo zadowoleni, że mamy tutaj takiego lidera - integrującego ludzi. Widać wyraźny postęp w naszych działaniach teatralnych. Jest nas coraz więcej, a na nasze spektakle przychodzi coraz liczniejsza publiczność.

Przybyłych na Jasełka powitała prezes SGW Czesława Wojewodzic i przewodnicząca Koła Gospodyń w Rzykach, sołtys Rzyk - Zofia Moskwik.

Kilkadziesiąt godzin wspólnych spotkań mieszkańców przyniosło wspaniały efekt. Myślę że nie powstydzimy się tego, co za chwilę zobaczycie.

11 stycznia budynek Ochotniczej Straży Pożarnej w Rzykach odwiedziły gospodynie 17. Kół Gospodyń Wiejskich gmin: Andrychów, Wieprz i Polanka Wielka aby obejrzeć Jasełka - Czy pójdę przywitać Boga, czyli opowieść o zmaganiu Dobra ze Złem.

Pod opieką ks. Tomasza Sroki, aktorzy zagrali specjalnie dla nich. W poprzednim tygodniu odbyła się uroczysta premiera, podczas której aktorzy wystąpili dla mieszkańców oraz przybyłych gości.

Wśród zaproszonych gości honorowych na Jasełka przybyli:

Roman Babski - przewodniczący Rady Miejskiej w Andrychowie, Zbigniew Mieszczak – radny Rady Powiatu Wadowickiego, radni miejscy: Adam Kubik, Mieczysław Rakowski, Roman Prystacki. Nie zabrakło też prezesa OSP w Rzykach Antoniego Młocka oraz przedstawicieli komisji rewizyjnej OSP. Stowarzyszenie podziękowało za udostępnienie pomieszczenia!

Nie zabrakło też słów uznania dla sponsorów - Doroty Młynarczyk, Zofii i Adama Kryska (materiały wykorzystane podczas spektaklu pochodziły z hurtowni Pako - zakupiono je na bardzo korzystnych warunkach!) Podziękowania połynęły też do Prezesa MSH Wizan - Jerzego Chylewskiego za pomoc finansową w przygotowanie scenografii. Pozdrowienia popłynęły również do Prezes ABS Banku Spółdzielczego Małgorzaty Matusiak - również jak wymienieni wcześniej - wielkiego przyjaciela Stowarzyszenia.

Brawami pozdrowiono nieobecnego na Jasełkach z powodu choroby - burmistrza Andrychowa Tomasza Żaka oraz skarbnik Jolantę Lach. Pani Skarbnik przekazała wcześniej dla SGW pożyteczny prezent! prasowalnicę do prasowania strojów ludowych!

Jasełka to nie tylko występ aktorski, to nie tylko pokazanie jakiejś sztuki, ale to przybliżenie tej prawdy, że Chrystus stał się człowiekiem. To misterium. Głębsze wejście w tajemnicę Bożego Narodzenia. W średniowieczu były takie księgi, które nazywały się walka duchowa. Chrześcijanin był przedstawiany jako człowiek, który musi walczyć - wybierając pomiędzy dobrem i złem. Te jasełka mają pokazać właśnie ta walkę duchową, to, że codziennie zmagamy się z pytaniem po której stronie stanąć. - powiedział tytułem wstępu ksiądz Tomasz Sroka.

Pierwsze jasełka zagrano w 1223 roku - przygotował je Św. Franciszek z Asyżu. Nazwa pochodzi od jaseł, w których trzymano siano dla zwierząt. Każde jasełka sa wyjątkowe, mówią o indywidualnym przeżywaniu przez aktorów tajemnic Bożego Narodzenia. W reżyserii i scenariuszu panuje dowolność. Na początku zamiast aktorów w jasełkach grały kukiełki. Później - jasełka grali żywi aktorzy. Każdy z nas obekrzał conajmniej kilka jasełek. Każde z nich są inne. Elementem stałym jasełek są pastuszkowie, dzieciątko Jezus, Święta Rodzina, trzej Królowie, zły król Herod. - o tradycji jasełek opowiedziała również prezes SGW - Czesława Wojewodzic.

Zapraszamy na fotoreportaż z tej niezwykłej sztuki teatralnej - walki o władzę... nad człowiekiem, która toczy się tuż obok, w każdym z nas.

Dantejskie sceny rozegrały się gdzieś na granicy piekła i nieba.

Na świecie, przecież wiecie - mamy ciągle drogi dwie. Przy aniele czy przy diable gdzie postawisz swoje nogi? Gdzie? - śpiewali młodzi aktorzy.

Ciężkie jest życie na świeczniku...

Co jakiś czas w ruch szły pięści! Walczono o nas. Aniołki - tradycyjnie, bezpiecznie - walczyły w rękawicach! Diabełki - bez. Rundy były wyrównane, ale ostatecznie - na punkty zwyciężyli ci z prawej strony.



Wracając z jasełek, przy drodze zobaczyłem człowieka idącego chwiejnym krokiem. Tuż za nim podążał niewielki pies. Człowiek odtrącał go, krzyknął, odepchnął nogą, a pies mimo to szedł za nim. Pomyślałem... Stwórca kocha nas, ludzi jak ten... pies. Odtrącamy go, krzyczymy na niego myśląc, że odejdzie, a On pokornie idzie tuż obok, nie bacząc na rany jakie mu zadajemy. Wie, że prędzej czy później, w ciszy, w samotności, w nieszczęściu, po latach, kiedy wszyscy nas zostawią, kiedy świat o nas zapomni - zostanie nam tylko On, kochający nas nadal tą samą, pierwszą miłością.

Jasełka na wsi. Dla wielu to słowa i wydarzenie kulturalne bez znaczenia. W prasie i telewizji nie pojawiają się po nich kwieciste recenzje gry aktorskiej, pochwała pod adresem rozbudowanej scenografii, skomplikowanej, wydumanej intrygi. Na premiery nie wchodzi się po czerwonym dywanie. Taki mamy świat. Bardziej ceni się w nim nazwiska niż prawdę i szczerość. Bardziej ceni się doskonałość w opanowaniu sztuki aktorskiej niż temat i prawdę w niej poruszaną.

Podczas spektaklu padły słowa, że życie ludzi przed laty toczyło się według ruchu gwiazd. To trochę paradoksalne stwierdzenie ma odzwierciedlenie również w naszej rzeczywistości. Ludzie teraz, podobnie jak kiedyś patrzą w niebieski ekran, szukając wskazówek danym im przez "gwiazdy". Dzisiejsze gwiazdy... ekranów i scen... jakże inne są od tamtej... betlejemskiej, która wskazała ludziom drogę do jedynego, prawdziwego celu w naszym życiu. Człowieka.

Czy Jasełka podobały sie przybyłym? Tak szczerze zaśpiewanych wspólnie kolęd - śpiewanych przez Gospodynie wspólnie z artystami-amatorami na próżno szukać na scenach profesjonalnych teatrów.

Rzyki. Mała wioska w Gminie Andrychów. Kilkudziesięciu ludzi w różnym wieku potrafiło się spotkać, rozmawiać, stworzyć coś nowego - razem. To jest prawdziwa, współczesna - wielka sztuka!

Wielkie brawa!

Jarosław Skupień

wins