Stowarzyszenie Gospodyń Wiejskich
w Andrychowie

Aktualności

Dożynki Prezydenckie
Spała 2011

Dożynki Prezydenckie w Spale

To było zawsze moje marzenie - mówi o obecności na dożynkach w Spale - Prezes Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich w Andrychowie - Czesława Wojewodzic.

Dla organizacji i regionu z którego pochodzi grupa wieńcowa biorąca udział w Dożynkach Prezydenckich - to prawdziwy zaszczyt. W tym roku ten właśnie zaszczyt przypadł tej organizacji, temu wieńcowi, a właściwie tej grupie wieńcowej (bo tak się to nazywa), która wygrała konkurs na wieniec podczas dożynek wojewódzkich. W tym roku wygrłała Gmina Laskowa i to Ona była w Spale - reprezentując Małopolskę. My, jako Stowarzyszenie otrzymaliśmy z pomocą Marszałka Województwa - Marka Sowy - otrzymaliśmy z Kancelarii Prezydenta dwuosobowe zaproszenie, jako obserwatorki.

Dożynki Prezydenckie są organizowane od 28 sierpnia 1927 roku. Potem była przerwa między 2006-2008 i wróciły w roku 2009.

Ja osobiście pojechałam tam "pożywić się tradycją". Impreza odbywa się na terenie leśnym, 128 km od Warszawy. Każde województwo miało swoje własne miejsce, w którym mogło się zaprezentować. Małopolska również miała swoje stoisko, był zespół z Laskowej, grali, śpiewali. Mieliśmy jako województwo również wieniec. Potem w godzinach popołudniowych były te wieńce dane we wspólne miejsce. Przenoszono je ze śpiewem, każde województwo szło ze śpiewem. Piękne, barwne, kolorowe śliczne stroje. Przekrój wiekowy - od malutkich dzieci - czterolatków do Pań, które miały ponad 80 lat! Wszyscy grali i śpiewali we własnej gwarze - przedstawiając pięknie swoją tradycję.

Najpiękniejszy wieniec przekazano Prezydentowi. Drugiego dnia była Msza Św. i poświęcenie wieńcy oraz obrzęd przekazania wieńcy - prezydentowi, jego małżonce i zaproszonym gościom. Chcę powiedzieć, że nasze dożynki, które były w Andrychowie - były lustrzanym odbiciem tego wręczania wieńcy. Wieńce były obśpiewane, obtańczone i wręczone - a więc wszystko to, co pokazywaliśmy na Placu Mickiewicza przez ostatnie lata - tam - jakbym to widziała. Oczywiście - było to w wydaniu nieporównywalnie bardziej atrakcyjnym i z o wiele wiekszym rozmachem. Śpiewał zespół ludowy. To wręczenie było zrobione z wielkim szacunkiem, estymą do tego szczerego "złota" Widziałam w oczach Pana Komorowskiego, ponieważ siedziałam bardzo blisko - trzy rzędy od niego - z jakim wielkim szacunkiem przyjmował wieniec, jako, że jest to dar Boży, który rolnicy wyprodukowali. Jest naszym złotem, które pozwala nam wyprodukować chleb. Piękny obrzęd poświęcony szacunkowi chleba, a więc to, co i my próbujemy robić. Piękny obrzęd obśpiewania i wręczania wieńca. Pan Komorowski w swoim krótkim i treściwym wystąpieniu zwrócił uwagę na fakt, że powinniśmy się cieszyć tradycją. Tradycja powinna być radością. Dożynki są dniem radości, dniem wesela jako że mamy zapewnione pożywienie na kolejny rok. To jest to - co jak chcę przekazać. Nie zdajemy sobie teraz sprawy, jak długą drogę musi przejść chleb od momentu, kiedy rolnik przygotowuje pole pod zasiew, sieje ziarno na polu, do momentu, gdy pojawi się na naszych stołach jako chleb.

Dożynki Prezydenckie oddały istotę tego święta - pokazały wielkie serce i wielką pracę rolnika. Prezydent mówił też, że nie robimy żadnej łaski jako Naród i społeczeństwo - przekazując tradycję. Dostaliśmy ją w spadku od naszych rodziców, rodzice od dziadków i naszym świętym obowiązkiem jest tą tradycję pielęgnować, podtrzymywać i przekazywać. Bardzo mi się to wystąpienie podobało. Zobaczyłam coś pięknego. Zobaczyłam, że ludzie nie wstydzą się tradycji, śpiewają, grają. Każdy swoje. Byli Kaszubi, Górale, My, była Limanowa, która ma trochę inny akcent, łodzkie, Mazowsze - każdy trochę inaczej mówi, ale wszyscy cieszyliśmy się tym wspólnym świętem. Przepiękne wieńce dożynkowe - przepiękny korowód, szkoda, że telewizja tego nie pokazała. Korowód, który szedł ulicą Spały - każda grupa śpiewała. Orkiestra wprowadzała grupy na stadion - to było coś pieknego. Dziękuję Urzędowi Wojewódzkiemu i Kancelarii Prezydenckiej, że mogłam to zobaczyć. Teraz jestem święcie przekonana, że to, co Stowarzyszenie chce robić - to jest właśnie to. Nikt mi już nie powie, że tradycja to jest "obciach", ponieważ jeśli akceptuje to Prezydent - to znaczy, że powinniśmy iść jego śladem. Mogę się powoływać teraz na jego słowa, ponieważ je słyszałam na własne uszy.

Poniżej - krótki fotoreportaż



Opracował Jarosław Skupień

Foto : Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego Kancelaria Zarządu Zespół Współpracy Regionalnej

wins